Zaburzenia kompetencji językowych stanowią niezwykle zróżnicowaną grupę i mogą w różny sposób oraz w różnym stopniu zakłócać proces edukacyjny dziecka na poszczególnych etapach. Dodatkowo zmieniający się w czasie obraz zaburzeń mowy wymusza stałe dopasowywanie standardów postępowania do zmieniających się potrzeb edukacyjnych dziecka. Nieprawidłowości uwidaczniają się zazwyczaj już na etapie wczesnoszkolnym w obszarze związanym z nauką czytania i pisania. Umiejętności językowe stanowią bowiem podstawę rozwoju pisemnej formy komunikacji. Doświadczenia dziecka na początku szkolnej drogi mają ogromny wpływ na jego przyszłość. Przeżywane frustracje i porażki skutecznie obniżają motywację do uczenia się, a niedostatecznie opanowane bazowe umiejętności, takie jak czytanie i pisanie, skazują ucznia na kolejne porażki w wyższych klasach szkoły podstawowej. Dlatego tak istotne jest, by każde dziecko otrzymało stosowne, odpowiednie do swoich potrzeb wsparcie.
POLECAMY
Wielu nauczycieli przyznaje, że brakuje im wiedzy na temat metod pracy z dzieckiem, które wykazuje różnego rodzaju deficyty. Specjaliści zaś, organizując proces terapeutyczny, skupiają się na stymulowaniu obszarów objętych dysfunkcją, a w ograniczonym zakresie włączają się w edukację szkolną i uwzględniają podczas swoich zajęć treści z podstawy programowej. Każdy działa więc niezależnie na swoim polu. Tymczasem biorąc pod uwagę realne potrzeby dziecka, a także coraz bardziej powszechną ideę edukacji włączającej, współpraca specjalistów i nauczycieli w organizacji procesu kształcenia wydaje się niezbędna. Czytanie i pisanie to przejawy językowej działalności komunikacyjnej, dlatego rozwijanie wskazywanych umiejętności leży w równym stopniu w obszarze działań zarówno nauczyciela, jak i logopedy.
W wielu krajach terapeuci mowy pracują tylko w sektorze zdrowia, co realnie utrudnia nawiązywanie współpracy z nauczycielami. W Polsce, według szacunków Polskiego Związku Logopedów z 2023 r.1, zdecydowana większość logopedów jest zatrudniona w oświacie, co już na wstępie daje niezwykłe pole do dialogu i wspólnego działania. Obserwacje własne pokazują, że mimo świadomości oraz czasem nawet sygnalizowanej potrzeby współpracy nauczyciele i terapeuci mowy nie podejmują wspólnych działań lub realizują je sporadycznie. Przyczyną jest przeciążenie obowiązkami, nadmierna biurokracja w szkołach, rosnąca liczba dzieci wymagających zindywidualizowanego podejścia w jednym zespole klasowym, nieadekwatna do potrzeb liczba specjalistów, ograniczony wymiar godzin przy znacznej liczbie uczniów przypadających na jednego terapeutę, a także przekonanie, że podjęcie współpracy będzie się wiązało z dodatkowym i znacznym nakładem pracy. Brakuje również ustalonych standardów i zasad współpracy bądź jest ona błędnie pojmowana jako zlecanie sobie nawzajem zadań do realizacji, co wiąże się z przerzucaniem odpowiedzialności. Tymczasem punktem wyjścia jest wzbudzenie w sobie przekonania, że koo...